piątek, 27 marca 2020

Kwarantanna i sport. 7 pomysłów.

    Coraz więcej osób w ostatnim czasie przeszło na system pracy zdalnej, albo po prostu ma przymusowe wolne. Ponieważ sport jest bardzo ważny i ze wszech miar godny, by znaleźć dlań miejsce w każdych okolicznościach, przedstawiam kilka moich sposobów na utrzymanie formy i wyćwiczenie niemal każdej części ciała.
1. Palce. Pięknie wyćwiczone, smukłe palce na wiosnę? To proste ćwiczenie, polegające na tłuczeniu dzień w dzień w klawiaturę i kłócenie się z internetowymi trollami, pozwoli Ci na długo zachować piękny wygląd tej części ciała. Dodatkowo możesz się kręcić z frustracji na krześle, to poćwiczysz również pośladki. Na wyćwiczenie kciuków najlepszy będzie smartfon i przeglądanie Facebooka.
2. Mózg. Szermierka słowna w internecie zwykle wyczerpuje moje zapotrzebowanie na sport. Jeżeli dodatkowo prychasz i gadasz do siebie, ćwiczysz mięśnie twarzy. Załamywanie rąk – kolejne świetne ćwiczenie.
3. Nogi. Jest nas teraz pełen komplet w domu. Toaleta jest jedna. Chcesz siku, a akurat ktoś siedzi w środku? To okazja do ćwiczeń mięśni nóg. Dzikie tańce i obłąkańcze pieśni „Wychoooodź, wychooodź”, to genialne ćwiczenia!
4. Ramiona. Raz na pół godziny podejdź do lodówki i otwórz ją. Popatrz co jest i zamknij. Dobrze by było, gdyby Twoja lodówka była taką samą cholerą jak ja i przy zamknięciu zasysała się na amen. Wtedy próba otworzenia drzwiczek po kilku sekundach uświadomi Ci, jak mało masz siły w ramionach.
5. Ręce. Masz coś do zrobienia, ale po domu kręcą się zwierzęta domowe? Odganianie się od niechcianego towarzystwa angażuje wiele mięśni. Gdy kot zaczyna chodzić mi po klawiaturze, muszę go przesunąć, a czasami wziąć na ręce (trening siłowy!) i odstawić na podłogę (skręt tułowia!). Mam 4 koty. To ćwiczenie powtarzam w ciągu dnia tak często, że to wakacji będę mieć talię osy i ręce Pudziana.
6. Plecy. To ćwiczenie wymaga posiadania zwierzaka, dziecka lub zwyczajnie bałaganu. Podczas chodzenia po domu co chwilę stajesz na czymś dziwnym. Dla mnie to są piankowe piłeczki i myszki z kocimiętką. Schylam się i podnoszę. Czasami robię też slalom. Niby nic, ale już więcej kroków dziennie zrobionych. Plus – nie nadepnę po raz kolejny na mokrą piłkę bosą stopą. Mój najmłodszy kot uwielbia kąpać wszystkie zabawki w misce z wodą.
7. Pośladki. To ćwiczenie trudne, bo wymaga zaangażowania również mózgu i palców. Wchodzisz na stronę internetową jakieś pięknej blogerki modowej. Czytasz o jej idealnym życiu i oglądasz jej idealne zdjęcia w idealnych ciuchach. Patrzysz na siebie (dodatkowy plus za zaangażowanie szyi i karku!). Analizujesz. Żal ściska poślady. Wyćwiczone w ten sposób mięśnie to redukcja cellulitu!

     To wszystko, co na tę chwilę sama praktykuję. Efekty już widzę, więc polecam oczywiście. Jeżeli macie jeszcze jakieś pomysły, to piszcie :).

PS.
    To jest ciężka sytuacja, nie neguję tego, ale zawsze wszystko staram się przyjmować z humorem. Trzymam kciuki, żeby dobre czasy nadeszły jak najszybciej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz