wtorek, 14 kwietnia 2020

Co chciałabym powiedzieć każdej kobiecie?

Miałam dodać ten tekst na bloga wcześniej, w okolicach Dnia Kobiet, jednakże czułam, że nadejdzie na niego inny, bardziej odpowiedni czas. Czas nadszedł, wraz z tym, co dzieje się obecnie w polityce, a wraz z nim punkt 4 tego tekstu. Co chciałabym powiedzieć każdej kobiecie? Zwłaszcza takiej, której dobrze życzę?
1. Nie musisz być idealna.
Nawet nie możesz być idealna, bo ideały nie istnieją. Dodatkowo próbując z siebie zrobić chodzący ideał, wpadasz we frustrację. A wiesz, kto najwięcej lansuje to, co właśnie napisałam? Kolorowe gazetki dla kobiet, które jednym tchem krzyczą z półki, że nie musisz być doskonała, ale tutaj masz dietę na 1000 kcal, tutaj propozycję, jak się modnie ubrać za kwotę przekraczającą połowę Twojej wypłaty, poniżej tricki jak powiedzieć coś, co chcesz powiedzieć partnerowi, ale tak żeby wyszło, że tak naprawdę mówisz coś innego. Jak być profesjonalistką w pracy. Jak zrobić idealny sernik i podać go w idealnej atmosferze idealnym dzieciom na idealnej zastawie. No i nie zapominajmy o 10 pozycjach seksualnych, dzięki którym ON oszaleje. Kimkolwiek, kurza twarz jest ON, warto pamiętać, żeby Tobie też było przyjemnie, więc musisz się dowiedzieć, jak osiągnąć orgazm taki, siaki i owaki.
Na instagramie takie życie wzbudzi z pewnością podziw, ale mówimy o zwykłym życiu. Czasami musisz poświęcić więcej czasu pracy, czasami nie pójdziesz na siłownię, bo dziecko nagle sobie przypomniało, że ma przynieść na jutro do szkoły liście 5 gatunków drzew, więc zapitalasz wkoło bloków z dzieciakiem za rękę, starasz się omijać psie kupy, a twarz robi Ci się czerwona, bo jesień jest piękna, ale jednak późnym popołudniem zaczyna już pizgać złem. Mąż w tym czasie jest u weterynarza, bo Wasz idealny kot rzyga od kilku godzin jak… kot ;). I to na idealne panele.
2. Oczekiwania i poglądy innych to nadal są ich oczekiwania i ich poglądy.
Od listopada nie pracuję. Musiałam ogarnąć zdrowie i w końcu się to udało. Zdarzyło mi się natomiast usłyszeć już wypowiedziany między słowami zarzut, że nie jestem ambitna, skoro nie pracuję zawodowo i „ja byyym taaak nie mooogła”.
Wyjaśnijmy sobie jedno. Ambicja dla każdego inne ma imię i każdy chce się rozwijać w czymś innym. Czy ambitna jest osoba, która owszem, pracuje, ale np. nie znosi swojej pracy? Ja zostawiłam pracę, do której naprawdę nie miałam już sił i serca. Byłam tak sfrustrowana, że nie miałam siły na swoje hobby. Odkąd nie pracuję, doskonalę rysowanie, pisanie, nauczyłam się przyrządzać często naprawdę niełatwe potrawy, czytam masę książek, znajduję czas na ćwiczenia… Parafrazując Stachurę, niech sobie wszyscy z tymi swoimi etatami będą ambitni, a ja z tymi swoimi pasjami niech sobie będę nieambitna ;).
Ponadto wychowywanie dzieci to też ambitne zajęcie. Znam dziewczynę, która jest dla mnie ideałem mamy. Tyle zabaw i zajęć wspomagających rozwój dzieci, jakie ona potrafi zorganizować, to ja bym nawet nie wymyśliła, a zaliczam się raczej do grona osób kreatywnych.
3. Rozmiar XS czy S nie zapewni Ci szczęścia sam w sobie, nie każdy musi w taki rozmiar ubrań się mieścić i to nie czyni kobiety brzydką i zaniedbaną.
Był w moim życiu moment, że odchudziłam się do wagi 52 kg przy 168 cm wzrostu. Wow, sukces! Ubrania leżały na mnie pięknie, a ja miałam depresję i w sumie miałabym ją nawet z wagą 72 kg. Gdy po dłuższej terapii trafiłam na zajęcia z tańca brzucha, na korytarzu minęła mnie niepozorna kobitka z uśmiechem od ucha do ucha. Ale wygląd, figura…? Nic specjalnego. Ot normalna babka. Kręciły się tam zresztą różne kobiety. Wiek 19-50 lat tak na oko. Całe spektrum rozmiarów czy typów urody.
Weszłyśmy na salę, a później weszła instruktorka. Ta sama kobieta, która minęła mnie na korytarzu. Gdy zaczęła tańczyć, stała się najpiękniejszą kobietą jaką widziałam. Mogła sobie nie być fit laską z wyrzeźbionym ciałem, mogła mieć przeciętne rysy twarzy, ale ruszała się w niebywale cudowny sposób. Żadna fałdka nie była zbędna, szerokie biodra były najlepszym atrybutem. I ten uśmiech! Pierwsze co zrobiłam, to po lekcji tańca kupiłam sobie drożdżówkę. A przed lekcją martwiłam się, że ważę więcej niż 55 kg i że przecież nie tak miało być, dlaczego mi to robisz świecie?!
Aktualnie prawie codziennie przed lustrem kręcę sobie dupcią i potrząsam cycem, mimo że waga pokazała mi właśnie 60 kg. I robię to z uśmiechem. Moim zdaniem kobieta, która siebie akceptuje, potrafi z uśmiechem przejrzeć się w lustrze, jest najpiękniejsza. Pewnie, że nie wszystko mi się w sobie podoba, mam kompleksy. Najważniejsze, że zaczynam podchodzić do siebie z większą wyrozumiałością i akceptacją.
4. Ty decydujesz.
I kropka. Ty, tylko Ty wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze. Nikomu nie pozwól odebrać Ci prawa do własnych decyzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz